niedziela, 1 lutego 2015

Epilog

Odmawia spania ze mną drugi miesiąc. Nie wiem dlaczego. Kradniemy, oszukujemy, zarabiamy, podróżujemy po kilku miesięcznej przerwie. Kupiłem nam dom w Londynie.
Teraz jesteśmy w Australii. Dokładnie Sydney. Elizabeth wychodzi z łazienki ubrana, bo tylko tam się ubiera. Nie przy mnie. Poza tym dużo je. Myślę, że wstydzi się że przytyła.
Ale przecież nigdy nie dałem jej odczuć że cokolwiek u niej mi przeszkadza.
Trochę dziwi mnie jej zachowanie, ale po każdym rozpoczęciu tematu, ucina go.
- Ładna piżamka - zaczepiam ją.
- Co robimy? - siada obok.
- Jesteśmy wypoczęci - całuje jej szyję -.. najedzeni..
- To oglądamy film - klepie mnie w kolano i bierze pilota.
- Nie chce filmu - kładę ją pod sobą.
- Ale ja chcę. Kobietom się ustępuje - odpowiada twardo.
- Co jest? - patrze na nią uważnie.
- Nic, no zasłaniasz.
- Chce się z tobą kochać - znów pieszczę jej szyję, a rękoma zaczynam podwijać jej bluzkę.
Gwałtownie łapie moje ręce i odsuwa.
- Przepraszam, ale naprawdę nie mam ochoty.
- Znowu?
- Przepraszam Harry - odpowiada smutno.
- Powiedz mi o co chodzi.
- O mnie.
- To znaczy?
- Po prostu nie mam siły i to nie jest two...- podskakuje gwałtownie na łóżku.
- Elizabeth?
Kreci głową.Wstaje i wchodzi do łazienki.
- Co się dzieje? - tracę cierpliwość. Po prostu się martwię.
Naprawdę zaraz tam wejdę i nie obchodzi mnie prawo prywatności.
- Elizabeth.
- No już idę. - wychodzi uśmiechnięta.
- Powiedz mi w tej chwili.
- Jestem gruba.
- Przesadzasz.
- Jestem gruba - powtarza. - I będę grubsza.
- Możesz... możemy biegać - mówię niepewnie.
- Nie wiem czym dam radę. Taki słoń ze mnie będzie że masakra. Ja mówię ci.
- Przecież masz dobrą figurę.
- Ta? Gdzie?
- No wszędzie. O to chodzi?  Wstydzisz się?
- Tak. - kiwa głową.
- Więc przestań. Proszę..
Wzdycha i kładzie mi ręce na policzkach. Bierze głęboki oddech.
- Jestem w ciąży Harry - zabiera dłonie i wraca na łóżko.
Zostaje jak stałem. Chyba nie do końca to do mnie dociera. Jeszcze raz to sobie powtarzam. Dzielę na wyrazy. Sylaby, w końcu na litery.
- Czemu.. czemu mi nie powiedziałaś?
- Bo obawiałam się twojej reakcji. Poza tym zyskałam cztery miesiące podróży, bo zapewne nie zgodziłbyś się na te wszystkie akcje - gładzi ręką brzuch.
- Z pewnością - podchodzę do niej. - Wszystko z nim w porządku?
- Tak, dzisiaj zaczął się ruszać. Właściwie to oni, ale nie wiem jak przyjmiesz tę wiadomość i nie wiem czy juz ci powinnam mówić.
- Oni? - otwieram szeroko oczy.
- Oni - powtarza ciszej.
Uśmiecham się szeroko i ją podnoszę.Patrzy na mnie w skupieniu, trzymając się mojej szyi. Będę ojcem. Bliźniaków. Za pięć miesięcy. Okay...JEZU CHRYSTE JA SIĘ SOBĄ NIE UMIEM ZAJĄC, ALE BĘDĘ NAJLEPSZYM OJCEM EVER.
~*~
- Tato, tato na lączki! - Cassie skacze mi na kolanach na pulchnych nóżkach.
- A ja do mamy...- Mike drepta do schodów.
- Spadniesz - mówię do syna łapiąc małą.
Jest uparty jak Elizabeth, więc będzie pokonywał przeszkody mimo to.
Dwulatka przytula swój policzek do mojego.
- Co grubasku? - jest straszną przytulanką.
- Ce kotka tatusiu, kup mi kotka - to zdecydowanie córusia tatusia.
- Po co ci kotek?
- Bo kotek robi miau...- mruczy uśmiechając się.
Elizabeth zbiega po schodach, łapiąc małego pod rękę. Rzuca na kanapę stos wyprasowanych ubrań ,nie zatrzymując się idzie do kuchni, skąd porywa dwie miseczki i wraca na kanapę. Mike śmieje się podskakując pod pachą mamy.
- Jemy - sadza go obok mnie i wciska lekko łyżkę do jego buzi.
Ja karmię córkę z którą nie ma większego problemu.
To ona tu najwięcej je. Mike to niejadek. Trzeba mu dużo opowiadać, aby coś zjadł. Ale jakoś się udaje.
- Dobra oglądać bajki - sadza ich przed telewizorem. Na dywanie jest mnóstwo zabawek. Siada mi na kolanach i całuje krótko w usta. - Kocham cię mężu.
- Co cie tak nosi? - oplatam jej talię.
- No...Bo wiesz - uśmiecha się szeroko i wskazuje na brzuch. - Jednak nie jestem, więc ślub odbędzie się w terminie.
- Tak? Też cię kocham.

14 komentarzy:

  1. Szkoda, że to koniec ;/ Blog był wspaniały :) Dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak fajnie się kończy ^^
    To było bardzo interesujące opowiadanie *.*
    Ściskam
    You Belong With Me

    Ps Czekam na kolejną ekscytującą historię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moge uwierzyć, że to koniec...to był bardzo fajny blog. Miło się czytało i oznacza było odskocznią od rzeczywistości..ale cieszę się, że tak to zakonczylas... Dziękuję i pozdrawiam.. Życzę weny na dalsze opowiadania.. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To już koniec?!
    Ryczę 😢
    Ale poza tym rozdział jak zawsze super :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to koniec?
    No nic wiedz, że to opowiadanie było genialne i czekałam na nowy rozdział z niecierpliwością...cieszę się, że tak to zakończyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ejjj... Czemu koniec?!
    I to jeszcze taki krótki epilog ;(
    Eh no cóż.
    Wspaniały.
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Był cudowny od początku do końca <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ^^ szkoda ze to już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieeeeee popłacze się zaraz jak epilog no jak ty mogłaś mi to zrobić odpowiedz JAK :( ale rozdział fajny

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę tęsknić ;'( tak pokochałam to opowiadanie <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Będzie ciąg dalszy? Zakochałam się w tym opowiadaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej szkoda że to koniec ale to najlepszy epilog jaki czytałam.!!!!
    Dziekuje za niego.

    OdpowiedzUsuń